Windykacja niekonwencjonalna – o co chodzi?
Windykacja niekonwencjonalna kojarzy się wielu osobom negatywnie, z przestępczą działalnością, z wymuszaniem zwrotu wierzytelności przemocą lub groźbą bezprawną. Nie była taką w naszym (mojej firmy) przypadku i możemy ją określić jako wszelkie działania pozasądowe (choć czasem stanowiące wsparcie dla komorniczego postępowania egzekucyjnego). Generalnie jednak działania niekonwencjonalne stosowałem jako alternatywę dla postępowania sądowo – egzekucyjnego. Zwłaszcza, gdy istniało duże prawdopodobieństwo, iż postępowanie sądowe i komornicze nie doprowadzi do wyegzekwowania należności. Stosowałem też ją po tym bezskutecznym postępowaniu (bezskutecznej egzekucji komorniczej). Bywało i tak, że działania niekonwencjonalne prowadzone były równolegle do trwającego postępowania sądowego, kiedy to dłużnik stosował rozmaite wybiegi mające na celu odwleczenie w czasie uprawomocnienia się nakazu lub wyroku. A także wtedy, gdy po prostu widziałem, że wielce prawdopodobne jest szybkie odzyskanie długu bez konieczności kierowania do sądu pozwu o zapłatę.
Przeczytaj też: Sposoby na dłużnika
Arsenał działań niekonwencjonalnych zależy od indywidualnej specyfiki sprawy. Dbałem o to, aby podejmowane działania, ich wydźwięk i presja, którą generują, były adekwatne i współmierne do sytuacji, postawy dłużnika, jego winy, wymiaru sprawy etc. Czasem współpracowałem z różnymi mediami – podsuwając temat telewizji, prasie, radio celem skutecznego (dla nas i naszego Klienta) naświetlenia, upublicznienia sprawy. Oczywiście takie czynności, jak upublicznianie informacji o dłużniku w internecie i w miejscu jego zamieszkania (prowadzenia firmy), to standard. Zresztą, windykacja niekonwencjonalna to nie tylko działania pozaurzędowe. W uzasadnionych sytuacjach, gdy wstępnie widać, że dłużnik działał ze z góry powziętym zamiarem niezapłacenia należności (a więc oszusta), zbierałem (moi ludzie) dowody wskazujące na takie działanie dłużnika i kierowałem stosowne zawiadomienie do prokuratury / na policję. Z mojej praktyki wiadomo, że na etapie dochodzenia niestety rzadko kiedy dłużnik mobilizowany jest do zapłaty. Dbałem jednak o to, aby takie zawiadomienie nie kończyło się umorzeniem sprawy i aby przeciwko dłużnikowi skierowano do sądu akt oskarżenia. Ukoronowaniem tych działań jest wyrok skazujący dłużnika na karę pozbawienia wolności najlepiej w zawieszeniu na okres próby. Taka sytuacja rodzi nowe nadzieje na odzysk należności (również w połączeniu z innymi środkami niekonwencjonalnymi) nawet wówczas, gdy dłużnik oficjalnie niczego nie posiada i egzekucja komornicza jest bezskuteczna. Warto jednak pamiętać i o tym, że w przypadku (podejrzenia) popełnienia przestępstwa, za które można orzec grzywnę, przepadek, nawiązkę lub świadczenie pieniężne albo nałożyć obowiązek naprawienia szkody lub zadośćuczynienia, może z urzędu nastąpić zabezpieczenie wykonania orzeczenia na mieniu oskarżonego.
Przeczytaj też: Windykacja po bezskutecznej egzekucji komorniczej
Chętnie przyjmowałem do windykacji sprawy oparte na już wydanych wyrokach karnych, pomimo wcześniejszego bezskutecznego postępowania egzekucyjnego, jakie prowadzone było przeciwko dłużnikowi – oszustowi. Generalnie jednak windykacja niekonwencjonalna to dość ryzykowny obszar, w którym poruszanie się oznaczało dla nas niejednokrotnie niezasłużone kłopoty i dodatkowe (wyłącznie w nasz ciężar idące) koszty. Zagrożeni dłużnicy bardzo skwapliwie usiłowali wykorzystywać przeciwko nam wszystkie zdarzenia zaistniałe z naszej inicjatywy pomimo tego, że uzasadniała je sytuacja oraz obrona społecznie uzasadnionego interesu. Daleki jestem od powtarzania sloganu, że w Polsce prawo chroni naciągaczy – oszustów. Nie chroni jednak należycie wierzycieli. Tym samym daje nieuczciwym dłużnikom i ich pełnomocnikom pretekst do nienależnej obrony poprzez atak – żonglowanie oskarżeniami o rzekome pomawianie, zniesławianie, groźby bezprawne, szantaż, grożenie nam procesami sądowymi, etc.
Przykładem narzędzia niekonwencjonalnego odzyskiwania długów może być też groźba upadłości – złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości dłużnika. Choćby jako alternatywa dla zwykłego postępowania sądowego o zapłatę albo równolegle. Każdy wierzyciel ma prawo złożyć do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości dłużnika w sytuacji, kiedy dłużnik nie reguluje swoich zobowiązań, co innego wniosek o ogłoszenie upadłości złożony w złej wierze.
Wyżej przedstawiono jedynie przykład, jedną z możliwości wykorzystania prawa w ramach windykacji innej niż zwykła sądowa. Możliwości generalnie są znacznie bogatsze, w tym w obrębie prawa karnego. Trzeba jednak uważać, postępować z wyczuciem, dochowawszy należytej staranności i pamiętać, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, aby samemu nie stać się ofiarą własnych poczynań. Doświadczenie i wsparcie prawne to podstawy, na których bazowałem. Niestety, niektórzy klienci wprost życzyli sobie podejmowania przez windykatorów działań, nazwijmy “niekonwencjonalnych inaczej” za którymi kryją się wymuszanie i przemoc a więc przestępstwo określone w art. 191 par. 2 kodeksu karnego. Często chyba nie zdają sobie sprawy z tego, że sami ryzykują wiele zlecając windykację przestępcom. Nie tylko to, że ludzie takiego pokroju, odzyskawszy dług nie rozliczą się ze zleceniodawcą, że skierują roszczenia przeciwko jemu samemu żądając wyimaginowanych dopłat, itp. Ryzyko w tego typu relacjach ma też inny wymiar. Zgodnie bowiem z regulacją zawartą w przepisach dotyczących odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym, kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy wykonywaniu powierzonej mu czynności. Wyjątkiem jest sytuacja, w której zleceniodawca nie ponosi winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie, przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich czynności. Tyle, że obecnie chyba żadna renomowana, z tradycjami firma windykacyjna takich metod nie stosuje. Ponadto, również kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Nawiązuję tu do sytuacji, kiedy wierzyciel traci cierpliwość brakiem efektywności metod zgodnych z prawem i “bierze sprawę we własne ręce” biorąc do pomocy osoby niepewne. Poza tym działanie takie może stanowić przestępstwo w postaci sprawstwa polecającego lub kierowniczego ze strony zlecającego takie czynności nieprofesjonalistom, którzy również niezależnie od polecającego, zlecającego będą ponosili odpowiedzialność np. za wymuszenie, pobicie itp. My owszem, stosowaliśmy windykację bezpośrednią, ale nie taką jak wyżej zasygnalizowałem (co najwyżej na pograniczu 😉 ).
Przeczytaj też: Windykacja terenowa
Dość popularnym rozwiązaniem w tych kręgach jest “kupno” długu i wierzyciel “sprzedając” dług zwykle myśli, że pozbywa się odpowiedzialności. Niezupełnie jednak zważywszy, że w kręgach tych rzekoma transakcja odbywa się często bez spisywania jakichkolwiek umów, bez śladów na papierze, przynajmniej dla sprzedającego. Taki sposób tym bardziej rodzi ryzyko wystąpienia nieporozumień i kłopotów dla wierzyciela – sprzedającego, o których wspomniano wcześniej.
Przeczytaj też: Nękanie przez firmę windykacyjną
Bezpłatne porady: poczta@pamietnikwindykatora.pl
Legalnie funkcjonujące firmy windykacyjne są skuteczne tylko w w takich przypadkach w których sam wierzyciel dałby raddę odzyskać dług.
Nori
28 kw. 21 o 11:54
Windykacja takich należności jak po bezskutecznej egzekucji komorniczej może mieć sens wówczas, gdy istnieją uzasadnione podejrzenia co do tego, że dłużnik tylko fikcyjnie stał się niewypłacalny a w rzeczywistości ukrył majątek, przepisał go na rodzinę, etc.
Kamil
25 maj 21 o 15:29
Niestety niektóre “firmy” nie patrzą na to, czy ma czy nie ma i często kończy się to bardzo źle dla dłużnika gdy naprawdę nie ma i nie ma od kogo pożyczyć.
admin
25 maj 21 o 15:47
Rola firmy windykacyjnej nie powinna sprowadzać się do straszenia dłużnika ale przede wszystkim do wywiadowczego i kapitałowego wsparcia postępowania egzekucyjnego prowadzonego przez komornika. Każda skuteczna firma windykacyjna działająca w zgodzie z prawem i nie odmawiająca przyjmowania spraw trudnych, jest jednocześnie wywiadownią gospodarczą której celem jest poszukiwanie składników majątkowych dłużnika. Czasem jest to proces długotrwały, czego klienci często nie rozumieją nastawiając się na natychmiastowe efekty choć przecież wiedzą o tym, że dłużnik ukrył majątek. Szybkie efekty są możliwe zwłaszcza wówczas, gdy komornik nie dokonał żadnych oficjalnych sprawdzeń co do majątku dłużnika.
Reszka
3 cze 21 o 18:27
Reszka, ale ty bzdury wypisujesz, zero praktycznej wiedzy masz. Chyba naczytałeś się tego ze stron www firm windykacyjnych, czegoż co nie istnieje. Tylko komornik może ustalać majątek a nie jakaś firma windykacyjna a jeżeli komornik czegoś nie ustali to znaczy że tego dłużnik nie ma. na siebie znaczy.
Tomasz
16 cze 21 o 05:33
Firma windykacyjna może ustalić i to konwencjonalnie tylko majątek spółki prawa handlowego. W Krajowym Rejestrze Sądowym i to samo może zrobić każdy obywatel. Majątku osoby nawet i prowadzącej działalność gospodarczą jednoosobową nie ustali chyba że ktoś z odpowiedniego urzędu popełni przestępstwo i jej te dane przekaże.
Zbyszko
7 lip 21 o 18:08
Jak uważacie, czy sam przyjazd kilku rosłych windykatorów do dłużnika, już sam w sobie jest groźbą bezprawną?
Jakub
21 sie 21 o 11:18
Pewności nie można mieć, że prokurator nie uzna tego za groźbę bezprawną ale według mnie – nie powinien.
admin
21 sie 21 o 18:46
Nie powinien, tak w skrócie bowiem za wygląd w tym za wzrost i masę mięśniową nie można karać, nie jest zabronione też gromadne złożenie dłużnikowi wizyty.
zentek
28 sie 21 o 18:11
Ja gdzieś tam czytałem, że wizyta kilku osób w celu odebrania długu może zostać uznana przez sąd za wymuszenie zwrotu wierzytelności, groźbę bezprawną.
Dramer
7 wrz 21 o 04:13
Szukam “twardego” windykatora, żeby odzyskał ponad 100 tys. złotych od firmy jednoosobowej. Pożyczyłem Pani na inwestycję, oczywiście na wyższy procent niż oficjalny. Zapisy umowy ustalane przed podpisaniem, wiedzieli (bo jest to małżeństwo) co podpisują. Rozmowy z nimi niczego nie dają, próbowałem prawie 2 lata. Nie mogę znaleźć w Krakowie poważnego windykatora. Nie interesuje mnie chodzenie po sądach, tylko windykacja pozasądowa. Jeżeli mógłby Pan wskazać jakieś rozwiązanie, albo polecić kogoś w Krakowie do rozwiązania problemu, będę wdzięczny.
Anonim
10 kw. 22 o 08:56
Dzień dobry, ja nie znam wiarygodnych windykatorów. Jeżeli dłużnicy mają jawny majątek, to jednak sugeruję uzyskanie sądowego tytułu wykonawczego i egzekucję komorniczą. Jakie posiada Pan dokumenty, chodzi mi o to, czy można na ich podstawie uzyskać nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym. Czy oprocentowanie przekracza to maksymalne zgodne z KC – dwukrotność odsetek ustawowych?
admin
10 kw. 22 o 09:40
Dziękuję za odpowiedź. W zasadzie pierwsze zdanie pozbawia mnie złudzeń. Nie jestem prawnikiem, ale z tego co rozumiem, to tzw. ustawa antylichwiarska mówi o wykorzystywaniu trudnego położenia materialnego osoby, co w tym wypadku nie miało miejsca. Natomiast tyle już jestem stary, żeby nie mieć zaufania do wymiaru sprawiedliwości. To tak na marginesie. Raz jeszcze dziękuję za pomoc
Anonim
10 kw. 22 o 10:50
Nie grozi Panu postępowanie karne gdy sąd rozpatrując pozew zauważy, że odsetki są wyższe od maksymalnych. Sąd je po prostu obniży do maksymalnych i takie zasądzi.
admin
10 kw. 22 o 10:57
Dziękuję za poświęcony mi czas. Może mi się uda jednak znaleźć inne wyjście niż kilka lat spędzone na korytarzach sądów. W każdym razie będę próbował.
Anonim
11 kw. 22 o 10:38
Nakaz zapłaty uzyska Pan szybko, może w miesiąc, jeżeli dłużnicy nie odwołają się, to po kolejnym powiedzmy miesiącu sąd nada klauzulę wykonalności i może Pan wtedy zatrudnić komornika.
admin
11 kw. 22 o 11:10
Raz jeszcze dziękuję za podpowiedź. Problem z tymi ludźmi jest natomiast taki, że nie sądzę aby jakiś komornik odzyskał cokolwiek. Z moich nieoficjalnych wiadomości wiem, że to nie pierwszy ich raz i pewnie nie ostatni. Przepisywanie majątku, to standard. Dlatego po 2 latach prób polubownego rozwiązania problemów jestem zmuszony szukać kogoś, kto bez wciągania w to wymiaru sprawiedliwości odzyska pieniądze. Tym niemniej dziękuję za poświęcony mi czas
Anonim
12 kw. 22 o 10:35