Były współmałżonek nie spłaca wspólnego kredytu hipotecznego
Pytanie: W 2002 roku zaciągnęłam z mężem kredyt hipoteczny na mieszkanie. Ponieważ mamy rozdzielność majątkową, mieszkanie należy w równych połowach do nas co oznacza że każde z nas powinno spłacać połowę kredytu. Obecnie jestem na etapie rozwodu. Jak mogę udowodnić że od początku kredytu spłacałam całość raty swojej i męża, czy wystarczą wyciągi z banku. Czy mogę żądać od męża zwrotu połowy już spłaconych przeze mnie rat. Dodatkowo mąż ma zasądzone alimenty których nie płaci.
Przeczytaj też: Spłata kredytu po rozwodzie
Odpowiedź: Oczywiście wyciągi z banku wystarczą. Tak, może Pani wezwać męża do zwrócenia Pani dotychczas spłaconych za niego części rat i jeśli nie zwróci Pani, to wnieść pozew o zapłatę. Czy egzekucją alimentów zajmuje się komornik, z jakim skutkiem?
Z marnym skutkiem bo mąż pracuje bez umowy.
Zatem i egzekucja tych rat spłaconych za niego prawdopodobnie będzie bezskuteczna chyba że komornik zajmie jego część mieszkania i już teraz sugeruję wnieść do komornika o zajęcie jego części mieszkania na poczet tych egzekwowanych alimentów.
Przeczytaj też: Kredyt a podział majątku wspólnego po rozwodzie
Czy dobrze rozumiem że w momencie jeśli ja zgłoszę do komornika o zajęcie jego części mieszkania na poczet alimentów to trochę kryje siebie bo wtedy inny komornik nie może zająć mieszkania na poczet innych jego długów?
Inny komornik też może je zająć ale alimenty korzystają z pierwszeństwa zaspokajania. A należność Pani z tytułu spłaconych rat już nie korzysta z pierwszeństwa ale będzie egzekwowana na proporcjonalnie równi z ewentualnymi innymi jego długami.
Przeczytaj też: Współkredytobiorca nie spłaca kredytu
I teraz tak – mało prawdopodobne (choć niewykluczone) że ktoś zdecyduje się na zakup połowy mieszkania na licytacji. I jeżeli nikt nie kupi, to po drugiej licytacji będzie je Pani ją mogła przejąć na własność na podstawie art. Art. 984 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego. Nabywca (Pani), może wtedy zaliczyć na poczet ceny własną wierzytelność lub jej część, jeżeli znajduje ona pokrycie w cenie nabycia. Przez wierzytelność lub jej część, która znajduje pokrycie w cenie nabycia należy rozumieć tylko taką wierzytelność lub jej część, która by została zaspokojona na podstawie sporządzonego w przyszłości planu podziału sumy uzyskanej z egzekucji z nieruchomości.
Przeczytaj też: Wspólny kredyt
Bezpłatne porady: poczta@pamietnikwindykatora.pl
Mam podobną sytuację, z tą różnicą, że się nie rozwodzę – czy mogę wystąpić o zwrot rat kredytu do męża, który nie poczuwa się do spłaty kredytu który wspólnie ze mną zaciągnął? Także mamy rozdzielność majątkową.
Magda
11 paź 23 o 19:25
Tak, może Pani na takich samych zasadach.
admin
11 paź 23 o 22:13
Dzień dobry,
Mój mąż ma ze swoją byłą żoną dom, na który zaciągnął razem z nią kredyt hipoteczny.
Rozstali się, rozwiedli – sąd nie podzielił majątku. Przez kilka pierwszych lat on spłacał kredyt i zajmował nieruchomość, a potem ona spłacała i zajmowała, co było uzgodnione na piśmie przy okazji ugody w sądzie dotyczącej dzieci. Nie zgadzała się na podział majątku – sprzedaż
domu i spłatę kredytu, więc sprawę skierowaliśmy do sądu kilka lat temu – nadal jest na etapie przesłuchiwania świadków.
Mój mąż ma wobec niej roszczenia finansowe z tytułu spłaty większej kwoty kredytu po rozstaniu,
poczynienia nakładów finansowych na remont domu, jak i z tytułu jej wieloletniego wynajmu pokoi w domu, na którą nie wyraził zgody i z której czerpała pożytki.
Jego była żona ma również dług alimentacyjny wobec dzieci, już teraz dorosłych – 70.000zł. Kiedy kilka lat temu straciła opiekę nad dziećmi, zasądzono jej alimenty, a mój mąż wystąpił dodatkowo z pozwem o podział majątku, postanowiła w ramach zemsty przestać spłacać kredyt
hipoteczny. Następnie nas oszukała, że zamierza sprzedać dom, wystawiła go nawet na sprzedaż i miała się wyprowadzić, niestety lata później żadna z tych rzeczy nie doszła do skutku. Nie udało się z nią nigdy porozumieć i nadal tam zamieszkuje. Nie mamy żadnego dostępu do tej nieruchomości od 7 lat.
Nic nie mogliśmy zrobić ani osobiście, ani przy pomocy prawnika, ani straszeniem – nie jest to niestety osoba racjonalna ani zdrowa psychicznie. Nie stać nas było na wykupienie jej udziału, nie stać nas było na dalsze spłacanie kredytu za dom, który ona zamieszkuje. Sprawa odnośnie podziału majątku toczy się od lat i ona ją również celowo przedłuża
Umowa z bankiem została wypowiedziana, wyrok na nią jest już prawomocny od pół roku i sprawa już jest skierowana do komornika. Mój mąż jeszcze nie ma wyroku, nie ma jeszcze daty pierwszej rozprawy. Nota bene wartość zadłużenia wzrosła do 1,7mln złotych i przekracza już
wartość nieruchomości.
Próbowaliśmy niejednokrotnie rozmawiać również z wierzycielem – bankiem. Niestety nie da się niczego zrobić poza spłatą całości kwoty, której nie mamy.
Jego była żona to osoba, która ma wielu wierzycieli i od wielu lat ukrywa dochody przed komornikami. Odbywa się to na pewno głównie przez zatrudnianie członków rodziny, obecnie przez spółkę z.o.o którą założyła. Jako dowody na to mamy wyciąg z konta jej córki, której przelewa wynagrodzenie od spółki, a córka przelewa je od razu na konto, z którego korzysta matka (innego członka rodziny)
adresując je do niej.
Obecnie zbiera dokumenty, aby ogłosić upadłość konsumencką.
Chcemy napisać zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art.300 k.k. Kwoty, którymi ta kobieta chce obarczyć mojego męża, pozwalając na narastanie długu, uciekając w bankructwo, są dla nas kosmiczne. Zakładamy, że mój mąż mając wobec niej roszczenia z tytułu podziału majątku byłby traktowany jako jeden z wierzycieli. Ciekawi mnie, czy sprawa trafiłaby w ogóle do sądu i jakie są
szanse na wyrok skazujący, mając w zasadzie tylko takie dowody, o których pisałam wyżej i szereg domysłów.
Interesuje mnie też czy jest jakiś sposób wybrnięcia z tej sytuacji w sądzie dla mojego męża, tak aby nie był obarczony odpowiedzialnością za całość tego zadłużenia, podczas gdy jego była żona jest niewypłacalna i możliwe, że uda jej się ogłosić upadłość. Co też chcielibyśmy jej uniemożliwić.
Niestety nie mamy nadziei na odzyskanie od niej jakichkolwiek należności, włącznie z długiem
alimentacyjnym. Nie jest to osoba, która dużo zarabia, a jeszcze mniej jest chętna spłacać jakiekolwiek
zadłużenie. Mamy tylko nadzieję na ograniczenie odpowiedzialności finansowej mojego męża za tą sytuację.
Bardzo proszę o odpowiedź i poradę.
Ada
2 kw. 24 o 05:49
Dzień dobry. Ja niestety nie słyszałem o takim przypadku aby sąd zmniejszył kredytobiorcy solidarnemu w takiej sytuacji dług do spłaty z tytułu kredytu. Można zwrócić się też do banku o umorzenie części zobowiązania ale nie liczyłbym na pozytywne rozpatrzenie. Tym niemniej można spróbować.
admin
2 kw. 24 o 11:01
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
A czy sądzi Pan że jest sens zgłaszać pokrzywdzenie wierzycieli?
Czy są szanse żeby taką sprawę wygrać?
Ada
2 kw. 24 o 15:50
Zgłoszenie nic nie kosztuje, może ją sąd skarze a może prokurator umorzy postępowanie czyli nawet nie skieruje do sądu aktu oskarżenia. Nasuwa się jednak pytanie, czy w przypadku skazania jej w zawieszeniu z obowiązkiem naprawienia szkody, zwróci ona cokolwiek pieniędzy (aby sąd nie zarządził wykonania kary) czy nie zwróci.
admin
2 kw. 24 o 17:22