Oszustwo – kara i przedawnienie
Oszustwo regulowane jest w art. 286 kodeksu karnego i polega na wprowadzeniu innej osoby w błąd lub wykorzystaniu jej błędu, co prowadzi do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Za typ podstawowy oszustwa grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. W przypadku mniejszej wagi, kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (np. przy niskiej wartości szkody). W przypadku wyłudzenia mienia znacznej wartości (powyżej 200 000 zł), grozi kara pozbawienia wolności od 1 roku do 10 lat, a w przypadku wyłudzenia mienia bardzo dużej wartości (powyżej 5 000 000 zł), grozi kara pozbawienia wolności od 3 do 20 lat, a powyżej 10 000 000 zł – od 5 do 25 lat. Możliwe także orzeczenie grzywny oraz przepadku uzyskanej korzyści majątkowej. Jeśli sprawca naprawił szkodę w całości lub w znacznej części, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Jeżeli przestępstwo popełniono na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.
W przypadku oszustwa mniejszej wagi, przedawnienie wynosi 5 lat. W typie podstawowym oraz kwalifikowanym (mienie wyższej wartości) – 15 lat. Termin przedawnienia biegnie od momentu popełnienia tego czynu zabronionego. Jeżeli przed upływem powyższych terminów zostanie wszczęte postępowanie w sprawie (nawet przeciwko nieustalonemu sprawcy), okres przedawnienia wydłuża się o dodatkowe 10 lat, czyli odpowiednio do 25 lat albo 15 lat. Skutkiem upływu okresu przedawnienia jest brak możliwości wszczęcia lub kontynuowania postępowania karnego, a także obowiązek umorzenia już toczącego się postępowania.
Wpis zaktualizowano dnia 19 lipca 2025 r.
Bezpłatne porady: poczta@pamietnikwindykatora.pl
Ulubione sformułowanie prokuratorów odmawiających wszczęcia dochodzenia za oszustwo, to że “wierzyciel może dochodzić zapłaty w postępowaniu cywilnym”. Tego nie mogą wykorzystać umarzając przy przedawnionym roszczeniu. Chyba że napiszą w czasie przeszłym: “wierzyciel MÓGŁ dochodzić zapłaty w postępowaniu cywilnym, zaprzepaścił tę możliwość”.
janek
12 sty 21 o 20:25
Po powrocie do Polski po 25 latach za granica, zalozylem dzialanosc gospodarcza. Prowadzilem ja z sukcesem przez 3 lata. Mialem dzialanosc gospodarcza, jednoosbowa.
W lipcu zeszlego roku w 2 sieciach operatorow komorkowych wzialem paczke 3 numerow oraz 1 numer w drugiej sieci z dwoma komorkami na siebie(prywatnie), w celach prywatnych/dla mojego bizensu. Lacznie jest do spalty +- 16k, wliczajac wartosc sprzetu i abonament.
Zgon bliskiego mi czlonka rodziny doprowadzil pol roku temu do „stresow i frustracji zyciowej”, decyzja wyjazdu zostala jeszcze tego samego tygodnia podjeta, w ktorym te numery wzialem; dzialanosc zostala tez zamknieta. Ja postanowilem rzucic wszystko i wyjechac bojac sie byc sam w Polsce. Telefony sprzedalem, „by sie zasilic”, i wyjechalem ze wszystkim co mialem po zonie.
Wierzycieli to rzecz jasna nie interesuje, moje pytanie, czy jesli otrzymuje na stary adres listy, ze sprawa o dlug idzie do sadu, z drugiej sieci wezwania do zaplaty (dalej), to czy moge zosatc posadzony o oszustwo? Czy jest to raczej nierealne? Interesuje mnie to, bo dopiero teraz uswiadomilem sobie, po przeczytaniu w gazecie o sytuacji, gdzie ludzie biora telefony i je sprzedaja do lombardu, ze z perspektywy sieci, ja wzialem abonament, sprzedalem telefon i nie zapalcilem (nawet za pierwszy) abonament/aktywacje. Czy poelca Pan zaplacic jeden rachunek z kwota poczatkowa (500 pln w jednej i 150 w drugiej sieci, nie wiem jak z ta ze sprawa do sadu), zeby sie przed taka mozliwoscia uchronic? Chcac uniknac sytuacji w ktorej wierzyciel dowie sie gdzie jestem, zapalcilbym jeden/dwa rachunki za pomoca znajomego w Polsce.
Nie posiadam zadnych innych dlugow i nigdy nie posiadalem; nie zmienia to faktu, ze w Polsce pozostaly niespalcone abonamenty. Jest to pierwsza taka sytuacja w moim zyciu, czuje sie z tym glupio; w koncu z wlasnej decyzji, na wpol-przemyslanej wyjechalem i to sie stalo.
Dochodzi do tego, ze na adres wczesniejszy dostalem pismo z mBanku, z informacja, ze moje konto aquarius nie moglo zostac zamkniete i wisze bankowi za konto. Nie chciano przyjac mojego pisma o zamkniecie rachunku i konta ze wzgledu na juz zaistniale zadluzenie (50 zlotych za prowadzenie konta). Okazalo sie, ze powineinem byl zostawic na koncie 50PLN na nastepny cykl. Kwota urosla w pol roku do +-1k PLN. Mam wiec abonamenty, i nieoplacony bank w Polsce i szykuajca sie sprawe o dlug. Sasiadka, dobra znajoma, sprawdza skrzynke stara, w mieszkaniu nikt nie mieszka, nie jest tez juz nasze, listy tam przychodza.
Nie planuje w najblizszych latach powrotu i zastanwia mnie, jak sprawa moze sie rozwinac? Czy grozi mi cos przy powrocie?
Wymeldowalem sie z pobytu stalego teraz w tym miesiacu, ale nie zglaszajac wyjazdu, zeby nie dac sieciom pretekstu do myslenia, ze chcialem ich oszukac – czy powinienem zglosic wyjazd bez podania miejsca? W Polsce mam obecnie brak zameldowania/domu. Nie wiem jakt o wplynie na list z sadu.
Jak juz sie mozna domyslec, dlugow (niestety, bo chetnie) nie planuje (w najblizszych latach) splacic, pieniedzy potrzebuje bardziej niz kiedykolwiek do ustabilizowania sie na miejscu, a wszystko co zarabiam idzie na poczet wyjazdu za rok. Rat miesiecznych za telefon tez nie planuje placic, sa obecnie za wysokie.
Przy zalozeniu, ze za +-10 lat bede chcial paszport w konsulacie wyrobic, majac komornika na glowie w Polsce, musze sie obawiac odwiedzenia placowki RP? Nie planuje powrotu do kraju, wrocilem tylko dla zony, a gdzie tej juz nie ma, to nie widze powodu. Zastanawiaja mnie konsekwencje tych dlugow.
Slyszalem tez, ze warto placic nawet 50 zlotych miesiecznie, czyli nawet nie 1/5 abonamentu, ale nie wiem, czy jest sens. Z bankiem nie mam zielonego pojecia co zrobic.
Znajoma w podobnej sytaucji, mowi „Heniu, nie przejmuj sie”. Ja sie jednak przejmuje, moze nie tyle dlugami co przyszlym robieniem paszportu w ambasadzie. Podejrzewam, ze Panowie i Panie w Panstwa zawodzie, wysylajac te pisma, zglaszajac sprawe o dlug do sadu, wlasnie to maja na celu – moje przejmowanie sie i martwienie sie. Nie wiem, czy i na ile sie martwic, majac prace w Niemczech przez chwile teraz, zarabiajac na wyjazd do starego domu poza Europe niedlugo.
Nie wiem tez, co zrobic z pismami, ktore tam przychodza – ktos sie tam wprowadzi, nie chcialbym, by dostawal czyjes pisma.
Yu
30 sty 21 o 09:54
Zacznę od sprawy konta bankowego. W tym wypadku nie sądzę aby groziło Panu przedstawienie zarzutu oszustwa.
Jak chodzi o te telefony i abonamenty, to trudno przewidzieć, czy telefonia złoży zawiadomienie o oszustwie a co ważniejsze, czy prokurator przedstawiłby Panu zarzut oszustwa. Prokuratorzy w Polsce to nazwijmy delikatnie, nie są tytani pracy i lubią umarzać takie sprawy żeby nie mieć roboty z aktem oskarżenia. Czasem umarzają znacznie gorsze rzeczy (niekoniecznie za darmo). Nie istnieje tu ścisła wykładnia, w jakich wypadkach prokurator powinien przedstawić zarzut oszustwa. Owszem, jakieś wpłaty zmniejszają ryzyko zarzutu oszustwa.
Formalnie, nie miał Pan obowiązku poinformowania wierzycieli o wyjeździe.
Na chwilę obecną informacje o długach nie interesują placówek RP. Roszczenia pieniężne nie mogą stanowić podstawy do niewydania paszportu. Roszczenie niepieniężne owszem ale to w sytuacji gdyby ktoś mając wierzyciela w Polsce chciał wyjechać za granicę a nie odwrotnie.
Gdy ktoś się tam wprowadzi to zapewne poinformuje listonosza że Pan już tam nie mieszka i listy nie będą doręczane.
Generalnie to znajoma ma chyba rację mówiąc żeby sie Pan nie przejmował.
admin
30 sty 21 o 10:36
A za oszustwo o dużej wartości czy tam o dużym rozmiarze aby nie grodzi więzienie do 10 lat?
ginger
27 sie 21 o 17:10
Tak, w przypadku oszustwa znacznej wartości a konkretnie powyżej 200 000 złotych, maksymalny wymiar kary wynosi 10 lat pozbawienia wolności.
admin
27 sie 21 o 21:08
Oszustwo jest o tyle “fajnym” paragrafem w kk, że można wskrzesić dzięki niemu nawet przedawnione roszczenie na gruncie cywilnym i uzyskać obowiązek naprawienia szkody w wyroku karnym.
won
26 lis 24 o 17:33