Jak “zbadali” 30% skuteczności BIG-ów w PO-PSL Ministerstwie Finansów? Reklama “z urzędu” jak się patrzy.
O mało co się nie zbłaźniłem. Otóż wczoraj w ramach raportowania newsów przez Alerty Google otrzymałem informację o tym, że Ministerstwo Finansów szykuje jawny dla przedsiębiorców rejestr dłużników publiczno-prawnych czyli coś, czego stworzenie już ponad pięć lat temu na tym blogu postulowałem. Już miałem pisać list otwarty do Ministerstwa Finansów ale spostrzegłem, że ów “news” przesłany mi jako Alert Google wczoraj (czyli dnia 14.11.2016 r.) jest z … 2014 roku. No nic, listu otwartego do nieistniejącego już PO-PSL Ministerstwa Finansów nie będzie a szkoda, bo chciałem zapytać o coś. A może kto inny zapyta byłych urzędników tego ministerstwa, w tym pana Jacka Kapicę?
No bo wiecie, ówczesny wiceszef Ministerstwa Finansów Jacek Kapica powiedział:
Zbadaliśmy efektywność Biur Informacji Gospodarczej i okazało się, że jest ona na poziomie 30 proc. Wpisanie do BIG powoduje, że ten dłużnik spłaca swoje zobowiązania, bo chce np. kupić telefon w abonamencie, samochód czy telewizor na raty. Liczymy, że tak samo zwiększy się efektywność spłat długów wobec Skarbu Państwa, np. kierowców, którzy nie regulują mandatów.
Skopiujcie sobie fragment tego tekstu i w cudzysłowie wpiszcie w okienku wyszukiwarki Google, to zobaczycie, że ten tekst poszedł szeroko w Polskę.
Problem w tym, że ja i rzesze osób mamy zgoła inną ocenę skuteczności Biur Informacji Gospodarczej (KRD, BIG Informonitor, ERIF).
I oto “wychodzi” wiceszef (wiceminister?) resortu finansów PO-PSL i mówi (przemyciwszy), że zbadali skuteczność BIG-ów i wyszło że jest to 30%. To ja się pytam, jak oni to zbadali? Czy “badanie” polegało na wysłaniu zapytania o skuteczność do zainteresowanych BIG-ów? A może tylko “zbadali” gotowca z którym obnosił się kiedyś KRD i o ile pamiętam BIG Infomonitor chyba też (słowo w słowo to samo):
Według przeprowadzonych badań 58% dłużników po otrzymaniu wezwania do zapłaty z ostrzeżeniem o możliwości dopisania ich długu do bazy danych biura, spłaca swoje zobowiązania. 27% dłużników spłaca swoje długi po umieszczeniu ich w bazie i wysłaniu powiadomienia o dopisaniu do rejestru.
?
Skuteczność windykacyjna 30% zapewniona wyłącznie wykupieniem abonamentu i wpisaniem dłużnika do rejestru długów (plus ewentualnie wysłaniem mu powiadomienia o wpisie) to diabelsko wysoka skuteczność i atrakcyjny temat. Prawdopodobnie żadna firma windykacyjna (nie licząc tych, co łamią dłużnikom nogi i porywają ich dzieci) nie ma takiej skuteczności. Podejrzewam, że fala firm których szefostwo ten tekst Kapicy przeczytało (usłyszało), rzuciła się do zawarcia umowy z tymi (przecież prywatnymi) firmami – BIG-ami. Późniejszym tego efektem był zapewne przyrost negatywnych komentarzy w wątkach o BIG-ach od przedsiębiorców którzy miast odzyskać pieniądze od 30% dłużników, stracili jeszcze więcej – na abonament i wysyłki zapowiedzi wpisów a następnie powiadomień o dokonanych wpisach do BIG(ów).
Aż ciśnie się mimowolnie pytanie – podejrzenie: Ile kasy wzięli urzędnicy za tą reklamę “z urzędu”?
Aktualizacja z dnia 18.12.2016 r.: Były wiceminister Kapica (PO-PSL) oszukał ludzi, że zbadał skuteczność BIG-ów