Windykator

bezpłatne porady – windykacja i egzekucja

Dominik Łączyk policja – opinie

20 komentarzy

Jest już na tym blogu opisanych kilkoro funkcjonariuszy publicznych, z regionu śląskiego głównie, bo ja w województwie śląskim mieszkam a dokładnie w Sosnowcu. Niniejszym nawiążę do osoby policjanta – Dominik Łączyk który aktualnie jest Komendantem Policji w Sosnowcu. Dodałem w tytule “opinie” gdyż widzę iż taka tytułowa fraza bywa wpisywana w wyszukiwarce Google. Jak ktoś chciałby się wypowiedzieć o tym policjancie, to zapraszam na dole.

Ja co prawda nigdy nie zetknąłem się osobiście z Dominikiem Łączykiem (i windykator o którym mowa niżej też nie), ale wiem o pewnym policjancie – przestępcy (Jarosław K.) który pracował a może raczej “pracował” pod skrzydłami Komendanta – Dominik Łączyk. I zasadniczo idzie mi przede wszystkim o Wasze opinie, czy w związku z tym o czym poniżej, uważacie, że pan Dominik Łączyk powinien podać się do dymisji / zostać zdymisjonowany?

Otóż gdy Dominik Łączyk był zastępcą komendanta w jednym z sosnowieckich komisariatów Policji, to pracował tam wzmiankowany Jarosław K. który przez wiele miesięcy sprzedawał jednemu windykatorowi informacje z policyjnych baz o osobach przeciwko którym windykator prowadził postępowania windykacyjne. Wiecie, “full wypas”: numery PESEL, czy notowani kryminalnie i za co, posiadane samochody, nawet czy i gdzie mandaty płacili. W sumie przestępca policjant (były już) Jarosław K. sprzedał dane może stu a może i dwustu osób windykatorowi (100 zł. za sztukę – osobę). W końcu proceder się skończył, windykator zrezygnował ze “współpracy”.

Po jakimś czasie Dominik Łączyk został Komendantem Policji w Myszkowie. Natomiast ów Jarosław K. wciąż w Sosnowcu pracując zajął się już nie sprzedażą windykatorowi danych ale przyjmowaniem od niego łapówek – haraczy. Był przy tym taki głupi, że przyjmował je nie tylko w żywej gotówce ale też uwaga… na konto bankowe wspólne jego i żony… (przy okazji, fajne konta osobiste są tutaj)

I po jakimś czasie, gdy ten nowy proceder kwitnął, Jarosław K. przeniósł się znów pod skrzydła Komendanta Dominika Łączyka a mianowicie do Myszkowa właśnie, gdzie został zastępcą naczelnika sekcji kryminalnej (awans z Sosnowca, gdzie był tzw. prostym policjantem). Proceder łapówkarsko – haraczowy cały czas kwitnął, gdy Jarosław K. pracował w Myszkowie pod skrzydłami Łączyka. Jakoś tak na początku roku 2015 Dominik Łączyk przeskoczył na Komendanta Policji w Będzinie a Jarosław. K dalej pracował jako zastępca naczelnika w myszkowskiej Komendzie Policji ale nie był to końcowy etap jego “kariery”. Po jakimś czasie bowiem Jarosław K. znów pojawił się, ano właśnie, pod skrzydłami Łączyka a mianowicie notoryczny przestępca – głupek Jarosław K. awansował na Komendanta Komisariatu Policji w Sławkowie (podlegającego Komendantowi Policji w Będzinie – Łączykowi). Głupek Jarosław K. wygrał konkurs na to stanowisko.

Koniec końców, po może czterech miesiącach tej “kariery” Komendanta w Sławkowie, Jarosław. K (na L4 przebywając) został zatrzymany w Sosnowcu przez BSW na gorącym uczynku brania łapówki – haraczu od windykatora i uzgadniania powrotu do procederu sprzedaży informacji (Dominik Łączyk był już wówczas Komendantem Policji w Sosnowcu, od niedawna). Stało się to latem 2015 r. w Sosnowcu, pod domem windykatora. Windykator zeznał, że straszył go nie tylko Jarosław K. ale i inni policjanci, tylko że to było słowo przeciwko słowu, znaczy się dowody namacalne były tylko przeciwko Jarosławowi K.

No i teraz chodzi mi o coś takiego. Nie ma żadnych dowodów na to, że Dominik Łączyk uczestniczył w opisanym przestępczym procederze, że czerpał korzyści finansowe z tegoż (jak i z handlu danymi wcześniej) i że po to Jarosław. K. został ściągnięty przez niego z Sosnowca do Myszkowa (a później “zrobiony” Komendantem w Sławkowie – jednostce podlegającej Policji w Będzinie gdzie Łączyk był wówczas Komendantem), aby pan Łączyk miał nazwijmy, kontrolę nad przepływem przestępczych pieniędzy. No ale sytuacja dość nieprzyjemna i mogąca budzić podejrzenia / spekulacje, czyż nie? A przecież komendant powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. No i kolejny nieprzyjemny aspekt, że Dominik Łączyk nie poznał się na tym człowieku przez tyle lat, ani jeszcze w Sosnowcu ani w Myszkowie ani w Będzinie (w Sławkowie). Chyba sami przyznacie, że wygląda to (trochę) podejrzanie, niekorzystnie…

Uwaga, żeby było jasne, ja nic nie sugeruję, Jarosław K. wziął wszystko na siebie (już nie żyje; o zmarłych się źle nie mówi ale musiałem kilka faktów dla tego wątku ujawnić). Natomiast stawiam ponownie pytanie: jak uważacie, czy w takiej sytuacji Dominik Łączyk powinien podać się do dymisji / zostać zdymisjonowany? Sprawa była i jest znana, pisały o tym zatrzymaniu Jarosława K. – komendanta Policji w Sławkowie media no i zapewne sporo policjantów mających wiedzę o tym i pracujących w Sosnowcu gdzie komendantem jest Dominik Łączyk też może nie czuć się komfortowo, prawda? Pytanie przede wszystkim do Policjantów: są jakieś standardy (nieformalne) w tym zakresie w Policji jak chodzi o podawanie się / niepodawanie się do dymisji?

Aha, o sprawie (tzn. po zatrzymaniu Jarosława K. przez BSW) dowiedział się Jarosław Szymczyk który wtedy był Komendantem Wojewódzkim Policji w Katowicach a teraz Głównym Komendantem Policji jest. Zareagował (dyscyplinarnie) tylko wobec Jarosława K. To “tylko” nie oznacza zarzutu z mej strony, to stwierdzenie faktu.

Nie jestem oszołomem i nie uważam, że na przykład za jakiś skandal gdzieś “na dole” ma podawać się do dymisji minister albo komendant główny. No ale w tej sprawie aż (delikatnie ujmując) takiej przepaści nie było… Jakie są Wasze opinie? No i te ciągi pupilka i długi czas…

Aha, jakaś pier…olona gnida w nocy przykleiła bezczelnie na furtkę posesji windykatora nekrolog informujący o śmierci Jarosława K., skan poniżej. Próba zastraszenia windykatora który złożył zawiadomienie o tych przestępstwach? Zapowiedź zemsty? Co? Nie wiem, jak zmarł, czy naturalnie, czy może w końcu miał zamiar zacząć “sypać” (zmienić zeznania), czy samobójstwo, nie wiem.

nekrolog

Aktualizacja z dnia 22.11.2019 r.:

Pojawił się pod spodem komentarz którego fragment cytuję: Policja prowadziła co do windykatora, inne postępowanie więc sypnął Jarosława K chroniąc dupę, bo jak się zgłosi korupcję to są mniejsze konsekwencje. Jest to KŁAMSTWO i proszę o nierozgłaszanie oszczerstw, bo jest to przestępstwo. Nie było prowadzone wobec windykatora żadne postępowanie. Windykator, mając dość bycia nękanym, przesłał mailem zawiadomienie o korupcji. Wiedział, że gdy to zrobi, to jako zgłaszający korupcję, nie poniesie żadnych konsekwencji jako łapownik czynny. Jarosław K. (i może nie tylko on) chyba zapomniał o Art. 229 par. 6 KK albo nie znał ww. przepisu albo i tu po prostu zabrakło mu wyobraźni.

I jeszcze jedno zdanie z tego samego komentarza: Na taki układ Jarosława.K namówił właśnie windykator. Windykator twierdzi, że to Jarosław K. namówił go przed wyjściem z Komisariatu II Policji w Sosnowcu w którym wtedy zastępcą komendanta był Dominik Łączyk. To tylko Jarosław K. twierdził w śledztwie, bo jakżeby inaczej, że to rzekomo windykator namówił jego a nie odwrotnie. Windykator twierdzi, że Jarosław K. tak pewnie i bez ogródek zagadał do niego, jakby miał parcie z góry na to. Faktem jest, że Jarosław K. w śledztwie przyznał, iż wielokrotnie zapewniał windykatora o wiedzy i akceptacji procederu przez swych zwierzchników i czerpaniu korzyści z tego przez nich ale, jak też zeznał, nie jest to prawda i mówił to rzekomo w celu przydania sobie mocy w oczach windykatora. Należy też zauważyć, że później przez bardzo długi czas windykator przekazywał Jarosławowi K. pieniądze nie otrzymując informacji z policyjnych baz (potwierdzone przez Jarosława K. w śledztwie i stwierdzone dowodami). Jak twierdzi windykator, po prostu był straszony przez policjantów. 

Aktualizacja z dnia 14.05.2021 r.:

Windykator, m.in. (ale nie tylko dlatego) pod wpływem przeczytanego dzisiaj o Igorze Stachowiaku “Mamo, Policja mnie zabije” tekstu postanowił opublikować poniżej własne obawy.

Otóż po zaistnieniu opisanych zdarzeń z Jarosławem K. i już po ukazaniu się niniejszego wpisu, windykator miał okazję być dwukrotnie na komisariacie (komendantem miejskim był wtedy Dominik Łączyk który niedawno, po powrocie z półrocznej służby w KGP jest obecnie zastępcą Komendanta w KWP Katowice) i za każdym razem, ostrożnie ujmując, odniósł wrażenie że policjant (w każdym przypadku inny) nazwijmy mową ciała prowokował go przy wejściu (z poczekalni na korytarz komisariatu) do awantury. Na tyle nazwijmy subtelnie, że jak podejrzewa windykator, kamera mogłaby tych szczegółów nie wychwycić a może i wychwyciłaby ale … Żeby dać się czymś takim sprowokować, trzeba by być jakimś niezrównoważonym głupkiem a windykator taki nie jest. Nie jest też oszołomem co to „Ku…wa nienawidzę każdego policjanta!!!” Poza tym obaj policjanci w drodze do i z pokoju przesłuchań jak i w samym pokoju zachowywali się wobec niego nawet lepiej niż przyzwoicie. Windykator odniósł wrażenie, że mogli zostać poproszeni o takie prowokacje a niechcąc narażać się na nieformalne nieprzyjemności, „odbębnili” to.

I w ogóle nie byłoby tego dodatku gdyby nie to, że windykator obawia się tego, że w końcu, skoro prowokacje nie działają, dojdzie już do zdecydowanych nazwijmy naruszeń wskutek których windykator zostanie wrobiony w znieważenie albo czynną napaść na funkcjonariusza co potwierdzą „świadkowie” – funkcjonariusze albo zostanie pobity „w obronie własnej” lub poturbowany bez śladów.

I w związku z powyższym niniejszym na wszelki wypadek prośba do Policjantów którzy to przeczytają, żeby nie dali się w coś takiego wciągnąć, gdyby coś takiego przyszło komuś do głowy. Tak, “komuś” nie jest to aluzja do Pan Łączyka; po prostu może jacyś policjanci chcieliby “pomścić” kolegę – “dobrego glinę” Jarosława K. co to “wyrafinowy windykator wciągnął go w aferę”. Proszę o przeczytanie aktualizacji zawartej wcześniej czyli w skrócie: kłamstwem jest to że windykator sypnął Jarosława K. „chroniąc swoją dupę, bo toczyło się przeciwko niemu inne postępowanie.” Nie toczyło się żadne postępowanie przeciwko windykatorowi. To po pierwsze. Po drugie, nie jest prawdą że to windykator namówił Jarosława K. do tego handlu danymi z policyjnych baz, to tylko Jarosław K. tak twierdził a windykator stwierdził, że przeciwnie, to Jarosław K. go namówił. Po trzecie co ma związek z powyższym, później przez długi okres czasu windykator przekazywał Jarosławowi K. pieniądze za nic. Udowodnione w śledztwie, przyznane przez Jarosława K.

Windykator rozważał nawet, czy nie złożyć prywatnego aktu oskarżenia przeciwko autorowi komentarza oczerniającego go pod tym wpisem (jest nr IP, pisane w Sosnowcu, wiadomo z której dzielnicy) po to aby próbować uzyskać nawet nie przeprosiny ale sprostowanie rozesłane na skrzynki mailowe sosnowieckich Policjantów ale nie chce temu „sprawcy” szkodzić zakładając że jest to policjant (który zapewne działał w dobrej wierze zostawszy bezpośrednio lub pośrednio wprowadzony w błąd przez jakiegoś znającego prawdę gnoja). I stąd ten niniejszy dodatek.

Aha, windykator nie chciał „udupić” pana Łączyka jak to określił autor wspomnianego komentarza. Gdyby chciał „udupiać” to zainteresowałby tym wpisem cywili a nie tylko funkcjonariuszy. Wpis niniejszy został opublikowany na tym blogu z datą wsteczną tak, aby nie ukazał się na stronie głównej bloga i żeby stali czytelnicy – cywile nie przeczytali tego. A dlaczego w ogóle ukazał się ten wpis opisujący sprawę? Ano w odpowiedzi na pewne sygnały które doszły do windykatora w środowisku jego miejsca zamieszkania, nieważne.

Bezpłatne porady: poczta@pamietnikwindykatora.pl

9 czerwca, 2016

kategoria policja

Komentarze do 'Dominik Łączyk policja – opinie'

Subscribe to comments with RSS

  1. Duże były to łapówki?

    nie policjant

    7 lip 16 o 10:56

  2. Rosnące co jakiś czas. W ciągu ostatnich wielu miesięcy to były kwoty miesięcznie po 7.500 zł. głównie na konto. Jarosław K. wypłacał je następnie szybko w bankomacie.

    Nie był w stanie w śledztwie udokumentować, na co przeznaczał pieniądze. Zeznał, że przetracał je na automatach hazardowych … 7.500 zł. miesięcznie… Zeznał do tego, że NIE jest uzależniony od hazardu…

    admin

    7 lip 16 o 11:13

  3. P.S. “Haraczo – łapówki” raczej tak należałoby to nazwać niż “łapówki”.

    admin

    7 lip 16 o 11:21

  4. Bez dalszych komentarzy z mojej strony. Wszystko jasne.

    nie policjant

    7 lip 16 o 12:06

  5. Jasne nie jest ale podejrzane – owszem.

    Wiem, że ten wpis jest ostatnio poczytny; lajkowany i przekazywany mailem odnośnik do tegoż jak też wyszukiwany w Google (nie tylko na śląsku). Jak napisałem, nie ma dowodów na to że Jarosława K. ktoś z przełożonych pchał do tego ale pozwolę sobie, niejako prewencyjnie, i tak zwrócić się do Policjantów którzy to przeczytają:

    NIE DAJCIE SIĘ WCIĄGNĄĆ PRZEŁOŻONYM W ŻADNE GÓ…NO, SKUSZENI SŁOWAMI UZNANIA, AWANSEM, “DZIAŁKĄ” LUB Z OBAWY O POPADNIĘCIE W NIEŁASKĘ. NO I SAMI Z SIEBIE TEŻ NIE, OCZYWIŚCIE.

    admin

    7 lip 16 o 12:46

  6. Oto jakie pismo otrzymałem dziś od Naczelnika Wydziału Kontroli KWP w Katowicach:

    Uprzejmie informuję, że Pana korespondencję z dnia 04.07.2016 r., której wpływ w tutejszym Wydziale odnotowano w dniu 07.07.2016 r. przekazano do dalszej realizacji do Biura Spraw Wewnętrznych KGP Wydział w Katowicach z uwagi na charakter kwestii podnoszonych w jej treści.

    No nie pozostało mi nic innego jak odpisać:

    W odpowiedzi na Pana załączone pismo uprzejmie informuję, iż Biuro Spraw Wewnętrznych sprawę zna co zresztą wynika z mojego wpisu na który Państwo zareagowali tj.: https://pamietnikwindykatora.pl/2016/06/09/dominik-laczyk-policja-opinie/

    Sprawa w aspekcie karnym została zakończona i jak wspomniałem, nie ma żadnych dowodów na winę aktualnego Komendanta Policji w Sosnowcu – Dominika Łączyka. O wyżej wskazanym wpisie poinformowałem (między innymi Państwa) zważywszy nazwijmy względy wizerunkowe (informując iż takowy jest opublikowany i odwiedzany być może też przez policjantów) i dywagując w przedmiocie ewentualnych podstaw bądź ich braku do dymisji a także wyraziłem gotowość do opublikowania stanowiska Państwa w tym zakresie.

    Wpis, jak widać po dokładnym zapoznaniu się z nim, nie jest zawiadomieniem o przestępstwie o czym informuję niniejszym Pana oraz katowickie BSW KGP które, jak napisałem, sprawę zna.

    P.S. Publicznie tego nie konstatuję ale w zaistniałej sytuacji w wąskim gronie napiszę, odpiszę Panu, że w mej i zapewne nie tylko w mej ocenie, wizerunkowo wygląda to fatalnie (tzn. fakty https://pamietnikwindykatora.pl/2016/06/09/dominik-laczyk-policja-opinie/ ) jak chodzi o komendanta Dominika Łączyka choć jak napisałem, nie znaleziono żadnych dowodów wskazujących na jego udział w sprawie.

    Proponuję zatem wypowiedzieć się w tej kwestii i odpowiedzieć, czy czy w ocenie Państwa (a nie w ocenie BSW KGP gdyż to nie Ich sprawa) są podstawy do odwołania tego pracownika, czy nie. Na pewno wiele osób na takie stanowisko czeka i jeśli je Państwo ujawnią to ja je chętnie opublikuję.

    admin

    11 lip 16 o 20:00

  7. Witam Jarosław K zmarł śmiercią naturalną,, przeszedł na emeryturę a jego źonka pobiera za niego emeryturę. I gdzie tu sprawiedliwość

    Anonim

    3 mar 17 o 08:07

  8. Komendant honorowy sam podałby się do dymisji w takiej sytuacji ale szkoda ciepłej posadki. Zwierzchnicy nie zdymisjonowali gdyż może jest tak że rączka rączkę myje?

    Anonim

    28 kwi 18 o 12:20

  9. IP obu Anonimów się różni.

    admin

    28 kwi 18 o 14:20

  10. A autor tego artykułu podałby się do dymisji będąc na miejscu Łączyka. Nie byłoby Tobie szkoda szkoda ciepłej dobrze płatnej posadki??

    kade

    10 cze 18 o 11:50

  11. Oczywiście że byłoby szkoda posadki i nie wiem czy podałbym się do dymisji ale ale od czego są przełożeni?

    admin

    10 cze 18 o 17:19

  12. Nie znam tych policjantów ani innych z tych komend, nie jestem ani nie byłem policjantem, mieszkam w innym województwie ale coś zauważyłem ogólnie. Jest w policji sporo naprawdę dobrych – kompetentnych, inteligentnych policjantów którzy powinni awansować ale nie awansują z prostej przyczyny: nie mają pleców. Po drugiej stronie są liczne miernoty które takie plecy mają i awansują, rozwydrzeni gówniarze którym się toruje drogę do awansu, kariery, umożliwia się sztuczne zaistnienie w sprawach, dopisanie do nich. Nie chcę przez to powiedzieć, że taka jest patologiczna policyjna prawidłowość, bo aż tak dużego rozeznania nie mam by coś takiego stwierdzić ale i od policjantów można usłyszeć, że policja to firma rodzinna. A rodzinna to może sobie firma prywatna być a nie państwowa.
    A w tej sprawie daje faktycznie wiele do myślenia, jak taki za przeproszeniem dureń który łapówki na małżeńskie konto przyjmuje, może wygrać konkurs na komendanta komisariatu. Nie chodzi mi w tym momencie o kwalifikacje moralne ale o czystą, rażącą jego głupotę i nieznajomość kodeksu karnego.

    prawda obiektywna

    22 lip 19 o 22:31

  13. Myślę, że to w całej budżetówce tak jest, że posady i awanse można otrzymać za to, że ma się kogoś znaczącego w tej firmie ale może częściej dlatego, że ma się kogoś poza tą firmą, kogoś kto może coś załatwić tym od których zależy awans.

    Co do policji, to najważniejsza jest uczciwość. Żadna to pociecha jeżeli awansować będą faktycznie najzdolniejsi, najlepsi, jeżeli nie będą to ludzie uczciwi. Powiem nawet więcej: jeżeli (zaznaczam: jeżeli) korupcja i patologia jest powszechna, to lepiej żeby na stanowiskach byli kretyni.

    admin

    23 lip 19 o 08:26

  14. Witam.Myślę , że autorem tekstu jest Pan windykator. Na taki układ Jarosława.K namówił właśnie windykator.Policja prowadziła co do windykatora, inne postępowanie więc sypnął Jarosława K chroniąc dupę, bo jak się zgłosi korupcję to są mniejsze konsekwencje.
    Postępowanie Pana policjanta tragiczne, ale Pan windykator też nie jest bez winy i ma chyba obsesję co do udupienia Pana Łączyka

    Anonim

    21 lis 19 o 22:36

  15. Nieprawda. Proszę o nierozgłaszanie takich oszczerstw, bo popełnia Pan tym samym przestępstwo z art. 212 kk. Policja w tym BSW ani inne służby nie prowadziły żadnego postępowania wobec windykatora. Można to sprawdzić. Windykator poinformował służby, bo miał już dosyć bycia nękanym i wiedział, że gdy to zrobi, to jako zgłaszający korupcję, nie poniesie żadnych konsekwencji jako łapownik czynny. Jarosław K. (i może nie tylko on) chyba zapomniał o Art. 229 par. 6 KK albo po prostu zabrakło mu wyobraźni.

    Windykator nigdy nie miał do czynienia z Dominikiem Łączykiem, nawet go nie widział w realu i tak zeznał w śledztwie więc jaka obsesja to na punkcie, jak Pan Anonim pisze, “udupienia” pana Łączyka, za co? Po prostu niektóre fakty łącznie zastanawiają i mogą budzić podejrzenia. Czyżby Pan Anonim słyszał coś o udziale pana Łączyka (w sterowaniu nękaniem windykatora?) skoro tak pisze? Windykator twierdzi, że jak już o czyjejś obsesji może być mowa, to przeciwnie – o obsesji organów na jego – windykatora punkcie i to także przez lata, zanim doszło do opisanych zdarzeń.

    Windykator twierdzi, że to Jarosław K. namówił go przed wejściem do Komisariatu II Policji w Sosnowcu w którym wtedy zastępcą komendanta był pan Dominik Łączyk. To tylko Jarosław K. twierdził w śledztwie, bo jakżeby inaczej, że to rzekomo windykator namówił jego a nie odwrotnie. Windykator twierdzi, że Jarosław K. tak pewnie i bez ogródek zagadał do niego (znanego Jarosławowi K. tyle co z przesłuchań), jakby miał parcie z góry na to.

    admin

    21 lis 19 o 22:51

  16. Teraz pan Łączyk chyba w nagrodę został wicedyrektorem Biura kryminalnego KGP.

    Anonim

    7 maj 20 o 12:41

  17. jednak kariera w KGP trwała tylko pół roku. Obecnie inspektor Dominik Łączyk jest już z powrotem niejako u siebie, został zastępcą Komendanta KWP Katowice.

    Anonim

    21 kwi 21 o 13:36

  18. Czy Jarosław K. i windykator znali się wcześniej, byli kolegami?

    ciekawski

    12 maj 21 o 17:26

  19. Windykator twierdzi, że go nie znał. W śledztwie jarosław K. zeznał, że spotykali się przy piwie już w trakcie procederu handlu danymi z policyjnych baz czemu windykator zaprzeczył. Z billingów z telefonów obu panów raczej jednoznacznie wynikało, że dzwonili jeden do drugiego tylko w okolicach dat przekazania danych i pieniędzy.

    Windykator twierdzi ponadto, że on nigdy nie zagadałby pierwszy w sprawie handlu danymi do kogoś takiego jak Jarosław K. i ma tu na myśli służbistość, wręcz oschłość Jarosława K. Policjanci którzy Jarosława K. znali i pamiętają, chyba wiedzą, o co chodzi. Niektórzy policjanci podczas przesłuchania (przyjęcia zeznań od świadka) starają się stworzyć przyjazną atmosferę, zagadają poza tematem, zażartują itp. ale Jarosław K. taki nie był, twierdzi windykator.

    admin

    12 maj 21 o 17:45

  20. Dominik Łączyk w Będzinie jako komendant miał również pod opieką byłego już nadkomisarza Mariusza K. który prowadził podobny interes. Ponadto po usłyszeniu zarzutu gwałtu u K. w dniu zatrzymania zabezpieczono laptop a na nim pliki z pornografią osób małoletnich. Gwałtu mu nie udowodniono, sąd I instancji w Będzinie od posiadania pornografii go uniewinnił, ale pod skrzydłami Łączyka ofiara gwałtu przeszła stalking który skończył się próbą samobójczą. Więcej po kontakcie mailowym i telefonicznym z adminem.

    Policjant Jebany

    29 lis 21 o 12:22

Skomentuj