„czy był u kogoś windykator terenowy”
Myślę, że to jakiś dłużnik – niedowiarek wpisał w wyszukiwarce – „czy był u kogoś windykator terenowy”. Dłużnicy często myślą, ze firmy windykacyjne tylko blefują strasząc zapowiedzią wizyty windykatorów terenowych. Niektóre owszem, blefują i nie prowadzą windykacji bezpośredniej, ale wiele firm windykacyjnych faktycznie wysyła windykatorów do dłużników.
Dlatego, że jest to bardzo efektywna metoda windykacji i opłaca się ją stosować. Może zaoszczędzić firmie windykacyjnej sporo czasu a także kosztów. Często jest skuteczna też w sprawach wierzytelności (formalnie) trudnych, jak po bezskutecznej egzekucji komorniczej. I nie chodzi tylko o wizytę u dłużnika. Nawet bowiem, gdy dłużnika nie ma albo „nie ma” w domu, to windykatorzy mogą zostawić po sobie skuteczne ślady. Nie, nie chodzi o wybicie szyby albo podpalenie drzwi. Często wystarczy, że porozwieszają plakaty o zadłużeniu z podaniem dokładnych danych osobowych – adresowych dłużnika i z informacją np. że dług to niespłacona koleżeńska pożyczka. A żeby było prawnie wszystko (powiedzmy że) w porządku, zatytułują plakat OFERTA SPRZEDAŻY DŁUGU.
a sprawdz sobie kolego , autorze tekstu , co znaczy szykana dobrego imienia(tak,tak dłużnik nagle nie zmienił się z człowieka w zwierza) i dopiero potem pisz takie p###
asgro
21 Cze 12 04:46
To Ty piszesz pierdoły. Powiedz to na przykład pod adresem Biur Informacji Gospodarczych działających na podstawie ustawy – przecież w rejestrach długów też odbywa się „szykana dobrego imienia”.
admin
21 Cze 12 05:33